p.s tylko nie pisać o błędach bo nie będzie żadnej notki do końca sierpnia!!! xD
~~**~~**
- Deive... Dlaczego kiedy dowiedzieliście się kto był
moim poprzednim właścicielem ucichliście?
Zastanowił się przez chwilę.
- Nie wiem jak on, ale mi to wystarczyło i nie
widziałem potrzeby, żeby pytać o więcej…
- Aha. Obawiam się, że nikt mnie nie będzie chciał z
takim znamieniem
Powiedziałem, wymsknęło mi się. To było to o czym
myślałem odkąd oni wyszli.
- Nie… Widziałem gorsze rany i ozdoby… Nie liczy się
to co masz na tyłku, a sam tyłek i buźka… Więc się nie martw…
- To znaczy, że jak to będzie wyglądało? Bo kiedyś
opuszczę na pewno to miejsce.
Usiadłem po turecku na łóżku.
- Zależy kogo dostaniesz… To wszystko zależy od
właściciela… Jedni chcą się bawić inni tylko rżnąć…
- No ale na jakiej zasadzie taki potencjalny
właściciel może się o mnie dowiedzieć?
Zapytałem.
- Przez Serina… I nie wiem jak, nigdy jeszcze nie
zostałem sprzedany… I myślę, że szybko nie zostanę… A co? Śpieszno ci?
- Pewnie, że nie. Chcę po prostu wiedzieć jak to
wygląda. A zresztą... Teraz najważniejsze, że z wszystkiego się pouczyłem i Son
się nie będzie miał o co czepiać.
Westchnąłem.
- Son cię uczy języka?
Zapytał zaskoczony.
- Twój pierwszy pan z tego co wiem ma zawsze dwa
zwierzaki… Jednego stałego i 2 na zmianę… Serin leci na większą skalę.
Stwierdził spokojnie.
- No tak, też się zdziwiłem ale on. Chwilowo nie mam
na co narzekać poza tym, że próbuje mnie wystraszyć i robi z sali lekcyjnej
grobowiec.
Stwierdziłem spoglądając dla pewności na język. Tak,
wszystko idealnie umiałem.
Zaśmiał się słysząc to stwierdzenie.
- On już taki jest… Ale
co do języka zna się na nim, więc ucz się pilnie.
-Jeżeli będzie fair, to myślę, że szybko załapie.
Późno już?
Spytałem. Nie chciałem za wcześnie mówić o tym jak mi
pójdzie język.
Spojrzał na zegarek.
- mamy jeszcze 30 min do kolacji… Co robiłeś przed
przyjazdem na wyspę?
- Uczyłem się i ćwiczyłem gimnastykę artystyczną
Powiedziałem szczerze. Nie było sensu kłamać.
- Nic dziwnego, że masz tak elastyczne ciałko…
Stwierdził uśmiechając się do niego.
- Dziękuje za komplement, ale nie było chyba sytuacji
żebyś to mógł stwierdzić.
Wiedziałem, że spadłem z formy wiele ale nadal
potrafiłem kilka nadprogramowych rzeczy.
- Jak
nie, jak tak? Sam sex wystarczy, żeby mi powiedzieć, ze musiałeś uprawiać jakiś
sport, który rzeźbi sylwetkę.
- Te
wszystkie godziny morderczych treningów są warte usłyszenia tego
Powiedziałem
uśmiechając się szeroko.
- No
widzisz… Nie było tak źle dzisiaj, co?
-
Myślałem, że będzie gorzej. Nadal nie przepadam za Sonem, ale zachował się w
porządku. Mogę... Nawet powiedzieć.
Że było
bardzo dobrze, przynajmniej z mojej strony.
- To
dobrze, nie musi cię wiecznie to boleć… Jak będziesz posłuszny, może być tak
już zawsze…
- Jeśli to nie będzie wymagało czegoś czego zrobić nie
chcę, to będę ci posłuszny. I... Mogę się przytulić? Proszę
Powiedziałem, naprawdę potrzebowałem tego.
Zdziwiło go to pytanie i to bardzo, ale nie powiedział
nie.
- Możesz…
Usiadł, żeby było mu wygodniej.
Przyszedłem do niego i przytuliłem się.
Potrzebowałem takiej odrobiny ciepła, a Deive mi ją
dawał.
Mimo, że nie zawsze między nami było dobrze to nadal
mu ufałem.
Aż mi cieplej na sercu się zrobiło.
Siedział tak z nim, nie miał mu tego za złe, ale też
sam nie przyznawał się, że mu się to podobało.
Miałem ochotę go pocałować, ale czułem, że to zbyt
dużo i zbyt wcześnie. Przywiązałem się do niego.
- Deive a ten mecz jest pojutrze?
- Nie za tydzień dopiero… A co boisz się?
- Nie, nie umiem grać w tą grę ale dam sobie radę,
przebiegnę ci między nogami a ty nawet nie zauważysz.
Wzruszyłem ramionami.
Zaśmiał się.
- ok, będę czekać na twoją akrobację... Ok, chodź
zjeść coś bo zgłodniałem...
- Pewnie.
Wstałem pierwszy z łóżka, żeby swobodnie mógł zrobić
to samo. Ubrałem się do końca i wyszliśmy.
Poszli razem do jadalni gdzie siedzieli prawie wszyscy
oprócz 2 chłopaków, co mieli pokój łączący się z ich balkonem.
Damian jadł zadowolony deser, pierwszy od tak długiego
czasu.
Kolejny raz zastanowiłem się czy ci chłopacy z pokoju
obok są wampirami czy jak? Usiadłem koło Damiana i nałożyłem sobie jedzenie.
- Wyspałeś się?
- Tak… Ale pyszne to ciasto…
Son się zaśmiał słysząc zadowolenie Damiana, ale nic
nie powiedział.
Uznałem, że smakuje mu tak bo dawno nie jadł deseru.
- Ale może trochę wolniej jedz, bo zaraz się
zadławisz.
Uśmiechnąłem się przyjaźnie.
- Ok…
Jadł wolniej, nawet dostał 2 porcję od Sona, który nie
przepadał za tego typu słodkościami.
Damian wyglądał jak w siódmym niebie.
Spoglądałem po innych ukradkiem i nie nachalnie.
Kojarzyłem większość, szczególnie tych z którymi
miałem biologię albo widywałem na korytarzu koło klas.
Tamci też siedząc niedaleko uśmiechali się do niego.
Ogólnie wszystko mijało spokojnie, gdzie niegdzie było
słychać ciche szepty.
Nudziło mi się podczas posiłku, potem był jeszcze czas
zanim trzeba było spać, więc zastanawiałem się, co mogę ciekawego porobić.
Kiedy wrócili do siebie chłopak położył się na łóżku i
leżał odpoczywając po kolacji.
Usiadłem na podłodze powoli wykonując proste ćwiczenia
rozciągające i rozgrzewające. Wiedziałem że zmęczony usnę szybko.
- Nie przeszkadza ci to, ze jesteś świeżo po jedzeniu?
Zapytał się kiedy ten robił ćwiczenia.
Obrócił się i go obserwował.
- Justin… Rozbierz się do bielizny…
Spojrzałem zdziwiony, ale wstałem i rozebrałem się tak
jak on chciał.
Pożytek też dla mnie, bo wygodniej jest kiedy nic nie
krępuje ruchów.
Powoli wykonałem szpagat.
- W sumie masz racje, ciepło jest.
Zaśmiał się, teraz mógł podziwiać jego
wygimnastykowane ciałko.
- Piękne je masz…
- Lubię komplementy z twoich ust
Uśmiechnąłem się i usiadłem, wygiąłem jedną z nóg, tak
by dotknęła głowy.
- A ja oglądać twoje ciało… Jest piękne… Eh… Znowu mam
ochotę na sex z tobą…
Zauważył bo właśnie zaczął się podniecać.
- Za buziaka
Stwierdziłem, znów wyrwało mi się, nie chciałem tego
powiedzieć...
Ale nie miałem nic przeciwko stosunkowi z Deivem,
jeżeli to było na tych normalnych zasadach a nie w ramach lekcji.
- Ok
dostaniesz nawet 2...
Zaśmiał
się i poklepał łóżko swoje.
- Chodź
tu do mnie…
Wdrapałem się na jego łóżko i sięgnąłem jego ust po
obiecany pocałunek. Byliśmy sami i było tak... Inaczej.
Przewrócił go na dół i pocałował, delikatnie i
namiętnie, a dłonią sięgnął do jego bielizny, masując go delikatnie po niej.
Zamruczałem i nogami objąłem go w pasie. Na bieliźnie
pojawiła się wilgotna plama, pierwszy raz byłem dotykany tak delikatnie i
uczuciowo.
Nie spieszyło mu się mieli dobre 3h na głośny spokojny
sex.
- Piękny… I już taki mokry…
Wsunął dłoń pod jego bieliznę.
- To twoja zasługa.
Wyprężyłem się w stronę jego dłoni, ćwiczenia
przyniosły zaskakujący obrót sprawy.
Zaśmiał się cicho.
- jesteś rozkoszny…
Mając chwilę wyjął żel i małą kuleczkę, na żelował ją
i wsadził w niego, a dłońmi miętosił delikatnie jego jąderka.
- Och tak...
Wymruczałem, potarłem swoimi ustami jego ucho i
polizałem je.
- Tak…
Włączył kuleczkę, która zaczęła w nim wibrować.
Przygryzłem delikatnie płatek jego ucha,
niekontrolowanie sam lekko poruszałem się.
Drażnił go na członku dłonią, a później ustami.
Wzdychałem z rozkoszy dłońmi błądziłem po jego
plecach.
Kiedy wyjął kulkę na żelował swoje palce i powoli w
niego wsunął, rozciągając go dokładnie i szukając męskiego punktu G.
Jęknąłem głośno zaskoczony i zadrżałem, to było tak
gwałtowne i trwało ułamek sekundy. Nie miałem pojęcia co on robi.
Drażnił go tam co jakiś czas, nie za dużo, żeby za
szybko nie doszedł.
Odpływałem w jego ramionach a jednocześnie chciałem
jeszcze i jeszcze.
- Wejdź we mnie…
- A ja chciałem się z tobą jeszcze podrażnić…
Zażartował wyjmując palce i powoli wchodząc w niego,
był już dostatecznie nawilżony.
- Cieplutki jesteś…
Wyszeptał mu do ucha.
Zadrżałem od jego podniecających słów, powiedział to
takim głosem i jeszcze do ucha, że nie mogłem słodko nie jęczeć gdy zagłębiał
się we mnie.
- Moja dziurka już na ciebie czeka.
Nie wierzył, że to Justin wypowiada te słowa, tu taki
chętny, na lekcjach taki oporny, no ale cóż ma przynajmniej zabawę.
Zaczął się w nim poruszać, szybko, ale nie tak, żeby
go zranić.
Nie myślałem racjonalnie, najważniejsza była ta
przyjemność i poczucie bezpieczeństwa i miłości.
Potem
wiedziałem, że złudne, bo ani bezpieczeństwa, ani miłości Deive by mi nie dał
nigdy, ale w tamtej chwili potrzebowałem tego doświadczenia i je otrzymałem.
I gdy wspominałem swoje jęki to na samo wspomnienie
się rumieniłem.
- Pomidorek…
Zażartował sobie z niego, w końcu był cały czerwony
jak tak pojękiwał.
mało się dzieje, i za lekko....
OdpowiedzUsuńAle czasem dobrze jest popatrzeć na swoje życie[mam na myśli Justina] trochę inaczej..
Z każdą notka moje zainteresowanie bloggiem rośnie mam nadzieje że następny rozdział bedzie ostrzejszyyy...
Yoru-chan Odmeldowuje! !
Mi się bardzo podobało, chociaż było trochę delikatniej niż zwykle to i tak notka przypadła mi do gustu i oczywiście nie mogę doczekać się następnej ! =^.^=
OdpowiedzUsuńWitam,
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawe opowiadania!
zachęcam do przeczytania opowiadania mojego autorstwa.
Dopiero co zaczynam,także proszę o ocenę z przymrożeniem oka.
http://swiadeknaoczny.cba.pl/index.php/przypadkowyswiadek
Oh jak zwykle świetna notka! Ciesze się nawet że tym razem było ta takie hmm... delikatne? Miła odskocznia <3
OdpowiedzUsuńOh dobrze, nie napiszę nic o błędach, bo chcę szybko przeczytać kolejną notatkę <3
Pisz, pisz, pisz ! Jak bd miała czas to wysle do ciebie swoją opowiastkę, mam nadzieję że ocenisz, bo przyda mi się jakaś krytyczna uwaga!
Cześć :>
OdpowiedzUsuńCzytam Waszego bloga od niedawna i muszę stwierdzić, że jest jednym z najbardziej zajebistych, które w życiu czytałam :3
Co do rozdziału, to pomimo iż jestem wielbicielką ostrych scen, to muszę przyznać, że ten rozdział bardzo przypadł mi do gustu. Bo przecież nie mogą się cały czas rżnąć, bo nie miałoby to żadnego finału. Mam nadzieję, że lżejszych scen łóżkowych będzie więcej :>
No i na koniec stwierdzam, że z niecierpliwością czekam na kolejną część, mając nadzieję, że Deivowi się nie odmieni i będzie nadal miły dla Justina, no i że sceny seksu nie będą polegały tylko na ostrym rżnięciu, ale że będą też te delikatniejsze jak ta ^_^
Pozdrawiam, Rodżer <3
*-* Moja mina gdy zobaczyłam nowy rozdział :D
OdpowiedzUsuńW sumie wczoraj jak schodziłam z kompa to tak sobie pomyślałam...
- Ciekawe czy będzie nocia....
Wchodzę...A tu NOCIUSIA!....! >3
Mruuu!
Dzięki wam...
Naprawdę kocham wasze dzieła ;__;
One są takie, no...
♥♥♥♥♥
Super opowiadanie, lubię "na ostro: ale ten rozdzialik był po prostu słodki , myślałam że wyniknie coś ( bo ja wiem głębszego )z poprzedniego "Pana" . Ale ja nie narzekam , czekam na nową nocie z nie cierpliwością niech będzie trochę "na ostro" . Niech ma może spotkanie z Selimem czy coś takiego .
OdpowiedzUsuńPozdrawia i szanuje Jaruzaki
Od jakiegoś czasu czytam Waszego bloga, i przypadł mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńa ostatni rozdział bardzo poprawił mi humor, więc nawet mi nie przeszkadza, że było ,hmmm, delikatniej/spokojniej. To miła odmiana dla czytelnika.
Podziwiam i pozdrawiam, Scarlett.
oh! jak zwykle rozdzialik jest rewelacyjny, taki delikatny, słodki. Damian wreszcie dostał jakąś normalna porcje jedzenia ;] Ciekawe jak będzie się zachowywał Son na lekcjach języka z Justinem.
OdpowiedzUsuńWeny życzę i czekam na następny rozdział
Pozdrawiam Basia
Hej mam pytanko .Skąd Deive bierze ten żel trzyma go pod poduszką, czy jak ?
OdpowiedzUsuńŻycze dalszej weny twórczej, Jaruzaki
Wiesz to jak z reklamą perwolla, nie ważne gdzie jesteś i tak masz przy sobie lubrykant xd
UsuńMam pytanie.
OdpowiedzUsuńCzy Ty w ogóle wiesz, do czego służą noty odautorskie w dialogach? Bo nie idzie się połapać, kto co mówi.
LoL, to jest rpg... chyba nigdy nie czytałeś/łaś żadnego opowiadania rpg... jeśli nie chcą, nie muszą, i jak czytasz wszystko na raz i pamiętasz, da się wyłapać, kto co mówi... A jak ci to przeszkadza, aż tak bardzo nie czytaj xD
UsuńNefariel no właśnie -.-
OdpowiedzUsuńNie czepiaj się -.-
Po prostu pokochaj *O*
Jakie urocze ;3
OdpowiedzUsuńWłaściwie mimo że uwielbiam waszego bloga ta notatka mi się nie podobała, Justin stał się nagle taki potulny i posłuszny, nie było tu tego czegoś co sprawiało że pozostałe noty były takie zajebiste
OdpowiedzUsuńDoczekałam się .!
OdpowiedzUsuńHell yeah .! :3
W końcu coś namiętnego i prawdziwego, co pobudziło zmysły czytającego.
Przez tego bloga nie umiem normalnie z ludźmi na gg gadać. xD